niedziela, 14 lipca 2013

Róże, derenie, liliowce


W moim ogrodzie wszystko pięknie się układa - ziemia jest czyściutka, rośliny kolorowe, a motylki bardzo szczęśliwe. Posiałam już trawę, teraz w napięciu będę czekać aż wykiełkuje. Skoro wszystkie stare rośliny są już wypielęgnowane i każda ma swoje miejsce, czas zająć się zdobywaniem dla nich nowych przyjaciół. Objechałam okoliczne szkółki i zdobyłam ich kilkoro. Za chwilę pokażę wam, co nowego wsadziłam, jednak najpierw muszę się przyznać do jeszcze jednego brzydala zajmującego znaczną część mojej działki, czyli ogromnej kupy kory. Początkowo zamierzałam ją zużyć na przykrycie ziemi na rabatach, ale obawiam się, że gdy ją rozwiozę, trawy ozdobne nie będą tak chętnie kiełkować spod ciężkiej kory, tak samo jak byliny (nie mam jeszcze żadnej). Tak właśnie ta kupa komponuje się z moim ogródkiem:

  

Miejsce przy płocie jest bardzo gołe. Wprawdzie ojciec nasadził mi tu szmaragdów, ale cały czas kombinuję jak się ich sprytnie pozbyć lub chociaż je zakryć jakimiś innymi roślinami.  Dlatego wymyśliłam, że urządzę tu niejednorodny żywopłot składający się z samych gatunków liściastych, które dokładnie zamaskują urocze iglaczki. W pierwszym rzędzie wsadziłam lilaka w kolorze lila, kalinę, bordową pęcherznicę i białego lilaka. W drugim rzędzie będą rosły trzy derenie w różnych gatunkach i jedna hortensja. Ta hortensja stała tu już od lat, ale była na tyle stłamszona przez inne krzaki, że nic nie urosła. Nawet trudno ją dostrzec na tym zdjęciu. Mam nadzieję, że już niedługo ten skrawek ziemi zamieni się w busz z masą liści.


W bardziej osłoniętej części ogrodu wsadziłam róże.Wiem, że są kłopotliwe i trudne w utrzymaniu, ale zajrzałam do szkółki róż i nie mogłam wyjść z pustymi rękami. Na zdjęciu z tyłu widać odmianę 'Hansa', która urośnie całkiem spora, po środku wsadziłam leonarda, a z przodu różę okrywową. Obym umiała nad nimi zapanować!


Z tej strony znalazło się miejsce dla jeszcze dwóch odmian - eden rose i walztime. Oficjalnie kończę z dosadzaniem róż, bo przecież wcale nie jestem różaną maniaczką.




I jeszcze na koniec zakupów, w ostatniej chwili chwyciłam liliowca. Nic nie wiem o tych roślinach! Kupiłam jedną doniczkę, ale przeprowadziłam szybkie cięcie i z jednej rośliny uzyskałam trzy. Jak widzicie, zaraz pojawią się kwiaty, a ja nawet nie wiem w jakim kolorze, bo już nie miałam czasu dopytać. Oby nie żółty.


Ruszam dalej na poszukiwania pięknych roślin, na liście masthewów ciągle mam lawendę, tawułki, szałwię omszoną, kocimiętkę, parzydła i różne trawy ozdobne.

1 komentarz:

  1. Ostatnio moim hobby także jest poszukiwanie ciekawych roślin do ogrodu. Im coś bardziej zjawiskowego tym bardziej mnie cieszy :)

    OdpowiedzUsuń